Śmiech ma szereg pozytywnych właściwości. Pozwala się odstresować, zapomnieć o problemach i mocno dotlenia mózg. Z tego punktu widzenia patrząc, komedie to filmy, których oglądanie w niektórych wypadkach powinno być zapisywane jako lekarstwo.
Jednocześnie poczucie humoru jest niezwykle subiektywne. Niektórych bawi sprawny cios ciastem w twarz, innych żarty podszyte pewną dozą tragedii. Dzisiaj przedstawiamy filmy komediowe dobrane pod kątem różnorodności. Na liście znajdą się zarówno produkcje slapstickowe, jak i niosące ze sobą sporą wartość intelektualną.
Spis treści
1. „Kacza zupa”
Reżyseria: Leo McCarey
Ocena na IMDB: 7.8
Wielu kinomanów twierdzi, że bracia Marx kręcili najśmieszniejsze komedie swoich czasów. Dużo eksperymentowali, co w czasach filmu niemego nie było popularne. Harpo wprowadzał do tych produkcji swoją dziką klaunadę, a Groucho świetnie operował żartami słownymi (co niestety ginie niemal całkowicie w tłumaczeniu).
„Kacza zupa” to jeden z bardziej znanych filmów komediowego rodzeństwa. Opowiada o człowieku, który przez przypadek zostaje dyktatorem. Fabuła w tym wypadku jest jednak jedynie pretekstem do podawania kolejnych gagów.
2. „Sens życia według Monty Pythona”
Reżyseria: Terry Jones, Terry Gilliam
Ocena na IMDB: 7.5
Dwie pierwsze komedie Monty Pythona miały dosyć jasną, chociaż abstrakcyjną, fabułę. „Sens życia” to już film awangardowy – próba opowiedzenia etapów żywotu ludzkiego za pomocą skeczy. Film podzielony jest na kilka części. Po kolei oglądamy więc scenki nawiązujące do urodzin, dojrzewania, dorosłości i wreszcie śmierci. Skecze delikatnie mówiąc nie każdemu się spodobają (wysoki poziom abstrakcji), ale wiele z nich stało się absolutnymi klasykami.
3. „Żandarm z St. Tropez”
Reżyseria: Jean Girault
Ocena na IMDB: 7.1
Najwyraźniej najlepsze komedie to te, które widzieliśmy więcej razy, niż da się policzyć. „Żandarm z St. Tropes” od lat dziewięćdziesiątych leci w telewizji co dwa tygodnie. Nominalnie każdy mieszkaniec naszego kraju zna wszystkie sceny na pamięć i na wyrywki. A jednocześnie, wbrew wszelkiej logice, mimika głównego bohatera śmieszy nawet po raz tysięczny.
4. „Hotel Transylwania”
Reżyseria: Genndy Tartakovsky
Ocena na IMDB: 7.1
Czasami warto też zwrócić uwagę na komedie, które można obejrzeć z całą rodziną. Idealny przykład to „Hotel Transylwania”. Jest pełna zabawnych i lekko niedorzecznych „potworków”, które na pewno podbiją serca dzieciaków. Jednocześnie rodzice na pewno dopatrzą się tu sporej ilości żartów zrozumiałych tylko dla dorosłych.
5. „Konopielka”
Reżyseria: Witold Leszczyński
Ocena na IMDB: 7.6
PRL zostawił nam w spadku umiarkowany kryzys ekonomiczny i bardzo dobre komedie. „Konopielka” to jedna z mniej znanych pereł epoki słusznie minionej.
Młoda nauczycielka zostaje wysłana, aby uczyć dzieci we wsi Taplary. Nazwa nieprzypadkowa. Miejscowość jest niemal całkowicie otoczona bagnami i odcięta przez nie od świata. W dwudziestym wieku ludzie żyją tu w warunkach przypominających poprzednie stulecie. Siłą rzeczy większość żartów w tym filmie wynika z różnic pomiędzy miastową panienką, a mieszkańcami Taplar.
6. „Historia świata. Część I”
Reżyseria: Mel Brooks
Ocena na IMDB: 6.8
Najbardziej obecnie znane filmy Mela Brooksa to „Robin Hood: Faceci w rajtuzach” i „Dracula: Wampiry bez zębów”. Wiele lat przed nimi komik nakręcił jednak także inną epicką produkcję. „Historia świata” to cykl etiud odbywających się w następujących po sobie epokach:
- prehistoria
- czasy biblijne
- starożytność
- hiszpańska inkwizycja
- rewolucja francuska
7. „Butelki zwrotne”
Reżyseria: Jan Sverák
Ocena na IMDB: 7.
W Czechach kręci się głównie komedie. Ponoć widzowie znad Wełtawy są ekstremalnie mało zainteresowani oglądaniem dramatów i tragedii. „Butelki zwrotne” w umiejętny sposób łączą wątki zabawne z tymi zmuszającymi do refleksji. Oto bowiem starzejący się nauczyciel coraz mniej pasuje do aktualnej rzeczywistości, a jednocześnie nie chce porzucić niezależności i możliwości cieszenia się życiem.
Po zwolnieniu ze szkoły pan profesor najpierw rozpoczyna pracę jako kurier rowerowy, a później w punkcie przyjmowania butelek zwrotnych w markecie. W tle tych perypetii przewijają się o wiele bardziej poważne przemyślenia – te dotyczące przemijania i starzenia się.
8. „Jeszcze dalej niż Północ”
Reżyseria: Danny Boon
Ocena na IMDB: 7.1
Już od czasów Molliera Francuzi udowadniają, że potrafią pisać śmieszne komedie. Jedna z najlepszych w ciągu ostatnich dwudziestu lat to „Jeszcze dalej niż Północ”. Film cieszył się tak dużą popularnością, że doczekał się nie tylko kontynuacji, ale też dwóch remake’ów (włoskiego i chińskiego).
Produkcja opowiada o naczelniku placówki pocztowej w regionie Lazurowego Wybrzeża. Za przewinienia Philippe zostaje „zesłany” na tytułową Północ. Widzimy tutaj problemy z przystosowaniem się południowca do zimna, deszczu i raczej bezpośredniej kultury tej części Francji.
9. „Deadpool”
Reżyseria: Tim Miller
Ocena na IMDB: 8.0
Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny. Deadpool nie nosi. I w sumie nie jest bohaterem.
Ten gadatliwy najemnik urządza filmowe polowanie na gangsterów i innego rodzaju przestępców. Tutaj trzeba jednoznacznie przestrzec przed oglądaniem tego filmu z najmłodszymi. Krew leje się strumieniami, a żarty często przekraczają granice dobrego smaku (i właściwie wszelkie inne).
10. „Idź twardo: historia Deveya Coxa”
Reżyseria: Jake Kasdan
Oceny na IMDB: 6.8
Komedie regularnie parodiują inne gatunki filmowe. W tym wypadku mamy do czynienia z drwinami z biopiców. Produkcja to historia życia fikcyjnego muzyka country. Najwięcej odniesień znajdziemy tutaj do noszącej podobny tytuł biografii Johny’ego Casha („Spacer po linie”). Można się jednak dopatrzeć również żartów biorących sobie za cel inne filmy na faktach.
11. „Co robimy w ukryciu”
Reżyseria: Taika Waititi
Ocena na IMDB: 8.6
Komedie Taiki Waititi odznaczają się dużą dozą czarnego humoru i swoistym absurdem. „Co robimy w ukryciu” można nazwać kwintesencją twórczości artysty.
Trzy wampiry wynajmują wspólnie dom w nowozelandzkim Wellington. Ich życie (a raczej życie pośmiertne) zaczyna filmować ekipa dokumentalistów. Na ekranie widzimy, jak krwiopijcy kłócą się o kolejkę mycia naczyń i inne przyziemne sprawy. Regularnie pojawiają się też dziennikarskie „setki” (wywiady przed kamerą do stu sekund), w których nieumarli opowiadają o swoich przygodach i emocjach.
12. „Wysyp żywych trupów”
Reżyseria: Edgar Wright
Ocena na IMDB: 7.9
Filmy o zombie, to zazwyczaj nie są komedie. „Wysyp żywych trupów” jednak równie sprawnie straszy, co bawi. W tej produkcji chodzące zwłoki atakują Londyn. Przed plagą truposzy główni bohaterowie próbują się schronić, jakżeby inaczej, w jednym ze słynnych, angielskich pubów. Niestety w którymś momencie muszą opuścić zaciszne schronienie i wdać w walkę z chodzącymi zwłokami.
13. „Noc na Ziemi”
Reżyseria: Jim Jarmush
Ocena na IMDB: 7.7
Film jest mocno specyficzny i ciężko go przyporządkować do jednego gatunku. Końcowa etiuda to dramat w najczystszej postaci. Cztery pierwsze są jednak nasycone po brzegi wątkami komediowymi.
Warto też wspomnieć, że poszczególne części są ze sobą spięte w bardzo specyficzny sposób. Każda z nich dzieje się w taksówce nocnej w innym mieście świata. A wiadomo, że w taryfach zawsze mają miejsce niesamowite zdarzenia.
No comments yet.