Komedie romantyczne

Któż z nas nie widział przynajmniej kilku z nich? Czy nam się podoba, czy nie, komedie romantyczne to jeden z najpopularniejszych gatunków filmowych. Oglądamy je równie chętnie w kinie, jak i w domu na DVD, VOD, czy też gdy emitują je stacje telewizyjne. Nie da się ich nie lubić. Dlaczego są takie popularne, co to w ogóle za gatunek i które filmy zdecydowanie musisz obejrzeć?

Komedie romantyczne – co to za gatunek?

Każdy z nas zna ten gatunek. Teoretycznie kinomaniacy dzielą się na dwie frakcje – na tych, którzy kochają komedie romantyczne i na tych, którzy ich nie cierpią. Nic dziwnego, to lekkie i zwykle niezobowiązujące filmy, w których fabułę wpisana jest jakaś miłosna intryga, romantyczna historia lub romans. W zasadzie można powiedzieć, że są to filmy obyczajowe z miłością w tle.

Niektórzy miłośnicy ambitnego kina argumentują swą niechęć do tego typu filmów brakiem głębi lub wręcz określają je jako filmowe płycizny, jednak to właśnie komedie romantyczne wybierane są najczęściej przez ludzi na całym świecie. Czy to oznacza, że nie lubimy ambitnego kina? Niekoniecznie. O tym, co zdecydowało o tak olbrzymiej popularności można by pisać długo. Podnoszące na duchu filmy – komedie romantyczne – wbrew powszechnym przekonaniom kochają zarówno kobiety, jak i mężczyźni tylko nie wszyscy się do tego przyznają). Luźna atmosfera, zabawne zwroty akcji, dobre kino obyczajowe okraszone nutką romansu, miłości, marzycielskiej natury – to wszystko oferują nam właśnie komedie romantyczne. To najlepsze filmy na randki, święta, rodzinne wieczory, na dobre i złe czasy. Pozwalają odetchnąć i nabrać dystansu do rzeczywistości.

Najlepsze komedie romantyczne – top 5

Rankingów pokazujących najlepsze komedie jest sporo, jednak pewne pozycje pojawiają się w każdym z nich i – szczerze mówiąc – grzech byłoby ich nie obejrzeć. Które filmy – komedie romantyczne urzekły nas najbardziej?

„Amelia”, reż. Jean-Pierre Jeunet

Nie bez powodu na górze listy znajduje się francuska komedia romantyczna – wszak Paryż to przecież stolica miłości i romantyzmu sama w sobie. Nie mógł nie pojawić się film idealny, który byłby idealną odskocznią dla wszystkich romantyków i marzycieli. Taka właśnie jest Amelia. Momentami nieoczywisty, momentami zbyt szalony, przerysowany i totalnie oderwany od rzeczywistości – a jednak cały świat pokochał go całym serduchem. Jeśli więc jest gdzieś ranking wymieniający najlepsze filmy romantyczne, w którym nie ma „Amelii”, wiedz, że coś tu nie gra. Ten film po prostu trzeba obejrzeć, a najlepiej nie jeden raz.

„Rzymskie wakacje”, reż. William Wyler

Absolutny hit wszechczasów. Ta komedia powstała w 1958 roku i od tamtego czasu nieprzerwanie jest na topie niemal wszystkich rankingów najlepszych filmów. Diamentem całej realizacji jest oczywiście Audrey Hepburn – już sama jej obecność w filmie mówi, że to będzie hit. Ta niepozorna komedia opowiadająca romantyczną historię księżniczki Anny spędzającej w Rzymie wakacje incognito – ucieka służbie, by móc zaznać odrobiny normalności. W towarzystwie spotkanego dziennikarza Joe Bradleya beztrosko spędza czas. Rzym to przecież – na równi z Paryżem (i może jeszcze Wenecją) – stolica zakochanych, do tego klimat włoskiego dolce vita wywołuje uśmiech na każdej niemal twarzy.

„Jej wysokość Afrodyta”, reż. Woody Allen

Jednym z reżyserów, którego koniecznie trzeba poznać, by móc w pełni poczuć klimat nowojorskich komedii romantycznych jest Woody Allen. Jego specyficzny, dekadencki humor, czasem cynizm oraz Nowy Jork w tle, a także pojawiający się w jednej z głównych ról reżyser to jego znaki rozpoznawcze. Bez dwóch zdań to jeden z najbardziej znamienitych i uznanych reżyserów wszech czasów. Jego filmy kojarzą wszyscy. Komedia romantyczna jego autorstwa, którą pokochały miliony jest bez wątpienia „Jej wysokość Afrodyta”, i choć nie pojawia się we wszystkich rankingach, zdecydowanie warto ją obejrzeć i poznać allenowski styl. 

Inspirowana grecką tragedią formuła, pojawiający się w tle chór komentujący wydarzenia oraz sama ciekawa fabuła zdecydowanie odróżnia się od wszystkiego, co dotąd oglądałeś. Po latach wychowywania adoptowanego i ponadprzeciętnie inteligentnego syna dociekliwy ojczym postanawia poznać prawdziwą matkę chłopca. Jak można się domyślić, wszystko idzie nie po myśli głównego bohatera – Lennego. Matka chłopca okazuje się niekoniecznie idealną, niekoniecznie życiowo ogarniętą osobą, jednak Lenny postanawia jej pomóc.

„Pretty Woman”, reż. Garry Marshall

Jeśli zastanawiasz się, czy światem rządzą pieniądze, czy miłość – to pozycja dla Ciebie. Vivian Ward, w której rolę wcieliła się sama Julia Roberts – bezapelacyjnie królowa komedii romantycznych  oraz Edward Lewis – w którego rolę wcielił się sam Richard Gere – bezapelacyjnie król komedii romantycznych. Czyż to nie brzmi jak zapowiedź idelanego filmu, który pokochają miliony? Skoro można go oglądać po wielokroć i nigdy się nie nudzi – coś w tym musi być. Cóż może być piękniejszego i budującego niż budząca się miłość przystojnego adwokata z Wall Street oraz typowej dziewczyny z sąsiedztwa, która po przyjeździe do LA zaczyna pracę jako dziewczyna do towarzystwa i od razu zdobywa serce bogatego prawnika, który postanawia zatrudnić ją na tydzień, by ją poznać?

Zdecydowanie kochamy szczęśliwe zakończenia. Komedie romantyczne mają nas bawić, pokazać świat w dobrych barwach. Często przedstawiana w nich rzeczywistość jest wręcz wyidealizowana. Próżno tam szukać trudnych i ciężkich tematów, głębokich i dramatycznych przejść, traum czy wojen. To filmy, które pokazują jak pięknie mogłoby być, gdyby wyczyścić nasz świat z tego co najgorsze. Owszem – niektóre z nich pokazują trudy życia i problemy głównych bohaterów, jednak są to zwykle takie nasze codzienne troski, kompleksy lub przejściowe kłopoty. W każdym razie są to kwestie, które do końca filmu szczęśliwie się rozwiązują.

„Dziennik Bridget Jones” reż. Sharon Maguire

Takie filmy to dla nas odskocznia od szarej, często ciężkiej i mało kolorowej rzeczywistości. Oglądany wieczorem czy w weekend film ma być dla nas wytchnieniem, lekką rozrywką – wszelkie ciężkie tematy wolimy zostawić, żeby naładować akumulatory, zarazić się dobrą energią i zainspirować historiami głównych bohaterów komedii. W zasadzie można powiedzieć, że komedie romantyczne to filmy ku pokrzepieniu serc.

To nie jest tak, że wszyscy miłośnicy filmów romantycznych stronią od poruszania trudnych tematów – czasem po prostu trzeba odpuścić dramaty, zostawić ciężki oręż i problemy egzystencjonalne na inny dzień i po prostu obejrzeć coś budującego. Czasem jednek – jak w przypadku „Dziennika Bridget Jones” cięższe tematy są pokazane bardzo subtelnie, jako oswojone ale nie idealistycznie wyparte. Takie właśnie jest życie Bridget – wieczna walka z nadwagą i oceniającymi spojrzeniami, nałogi, zajadanie problemów i wiecznie niezaangażowani faceci (filmowi popaprańcy emocjonalni). Brzmi to bardziej jak opis dramatu niż komedii, ale nie daj się zwieść pozorom – świetnie przedstawiona nieidealna rzeczywistość, która da się polubić, a nawet pokochać. Czyż nie jest tak, że właśnie w takich pokazanych w prawdziwym świetle postaciach widzimy siebie?

Comments are closed.

No comments yet.

× Close